Anna Jurksztowicz (ur. 1963) to polska piosenkarka, producentka muzyczna i autorka piosenek. Ma dwoje dzieci: Radzimira i Marię.
Instagram: @anna_jurksztowicz
Anna Jurksztowicz – szczecinianka w Warszawie
Anna Jurksztowicz przyszła na świat 5 sierpnia 1963 r. w Szczecinie. Pochodzi z rodziny o wschodnich korzeniach: mama wychowała się przy granicy Wołynia i Polesia, wiele lat przeżyła na Syberii, ojciec pochodzi z Wileńszczyzny. Rodzina jednak dość wcześnie się rozpadła; matka sama wychowywała ją i brata. A właściwie wychowywali się sami, bo rodzicielka, aby zarobić na życie, długie godziny spędzała w pracy.
Ania wcześnie zainteresowała się muzyką. Najpierw śpiewała w chórku kościelnym, potem jako 12-latka w zespole muzyki dawnej. Następnie były: Pałac Młodzieży, szkoła muzyczna, matura. Wtedy pomyślała, że będzie związana z muzyką. Początkowo widziała swoją przyszłość jako śpiewaczka operowa, ale któregoś razu na schodach szkoły muzycznej spotkała osobę, dzięki której zmieniła życiowe plany.
Pierwsze pieniądze zarabiała w wieku 16 lat i były to większe kwoty niż całomiesięczna pensja matki. Po latach mówiła, że przez meandry muzyczne prowadził ją Duch Święty. Ukończyła Wydział Wokalny Średniej Szkoły Muzycznej w Szczecinie i zafascynowana jazzem i muzyką pop porzuciła klasyczne nuty. Dziś nie żałuje niczego.
Młodość artystki przypadała na lata 80., kiedy w modzie królowała trwała ondulacja i poduszki w ramionach sukienek. Ona też tak się nosiła, „byliśmy hipsterami” – mówiła. Kiedy zaistniała na estradzie, ubrania przywoziła z zagranicy. Jako wykonawczyni piosenki popowej na scenie musiała być słodka i śliczna. A wtedy piosenkarki chciały przypominać Madonnę czy Whitney Houston. Swój wizerunek powierzyła więc Lidii Popiel, modelce i początkującej fotografce, która wymyślała jej wizerunek sceniczny. Zamiłowanie do zmian kreacji pozostało do dzisiaj.
W 1995 r. postanowiła opuścić rodzinny Szczecin. Wcześniej nieustannie stamtąd wyjeżdżała i wracała. Zaproszenia do telewizji, koncerty, próby z zespołem, praca przy filmie sprawiały, że trasę Warszawa-Szczecin znała na pamięć.
„W końcu będę miała dom
W końcu będę miała swój kąt” – śpiewała w piosenkach.
Podjęła decyzję. Zrezygnowała z mieszkania w hotelach i zbudowała dom pod lasem, niedaleko Warszawy.
Cały czas jednak czuje się szczecinianką, zna tu każdy kąt, a po ulicach chodzi pieszo. Zagląda do Parku Kasprowicza, idzie aleją Wojska Polskiego, przyjeżdża na Pogodno i do Śródmieścia. A odkąd, prawie 10 lat temu, zmarł jej brat, przychodzi też na szczeciński cmentarz. Warszawę też lubi za jej historię i piękne miejsca.
Anna Jurksztowicz – od gospel do popu
Zadebiutowała w 1975 r. w amatorskim zespole muzyki dawnej „Musicus Poloniensis”, z którym śpiewała przez kolejne 5 lat. Jako 16-latka występowała już zawodowo na estradach, towarzysząc w chórkach największym gwiazdom. To doświadczenie zostało w niej i do dzisiaj nagrywa chórki. W szczecińskiej grupie „Music Market” (1980–1984) zdobywała doświadczenie i doskonaliła warsztat, śpiewając utwory gospel i spirituals. Później były kantyczki karmelitańskie, hinduskie mantry oraz pieśni do tekstów Szymborskiej i Miłosza, utwory do nut Paderewskiego i Mozarta. Nagrywała z Orkiestrą Polskiego Radia i Telewizji Zbigniewa Górnego i grupą „Sami Swoi”, występowała z zespołem „Bolter”. Uczestniczyła w widowiskach Katarzyny Gaertner „Pozłacany warkocz”, realizowała recitale telewizyjne; „Ballady jazzowe”, „Gospel i spirituals”, „Jazz Production”.
„Diamentowy kolczyk,
Mały grosik szczęścia”
– śpiewała w utworze, który zainicjował jej karierę solistki. Rozpoczęła z wysokiego C, zdobywając pierwszą nagrodę na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1985 r. Szczęśliwie, zamiast „łzy kropelki słodkiej” „Diamentowy kolczyk” przyniósł wokalistce „mały grosik szczęścia”. Nie spodziewała się wygranej. Pierwszy występ w Opolu wspomina z czułością, ale bez sentymentalizmu. „Było, minęło” – mówiła w wywiadzie.
Potem przyszły największe sukcesy.
„Znów drobny spór, barometr zjeżdża w dół” – śpiewała w utworze „Stan pogody” (1988), a w tym samym roku nagrała prowokacyjny „Hej, man!”.
Koncertowała „w demoludach”: w NRD i ZSRR oraz na Zachodzie: w RFN, we Włoszech i Szwecji, a nawet dalej; w Turcji, w Egipcie. Lubiła festiwale. To był czas, kiedy kraje miały swoich dyżurnych muzycznych reprezentantów, a ona reprezentowała Polskę.
Anna Jurksztowicz – jak tu nie lubić dzieci?
No właśnie, jak, skoro nagrała dla nich tyle utworów? Zaczęło się od programów rozrywkowych dla najmłodszych. Na przełomie lat 80. i 90. była to słynna wtedy „Dyskoteka Pana Jacka” i wylansowany przez Jurksztowicz wielki przebój dla maluchów „Zima lubi dzieci”.
W 2001 r. nagrała, już dla dorosłych, popularny utwór „Zmysły precz”, a kilka lat później, efektem zauroczenia filozofią Wschodu była płyta „Poza czasem – muzyka duszy” (2013) poświęcona utworom kontemplacyjnym. To temat w muzyce pop dotychczas nieporuszany, a ona pracując za Oceanem, zaprosiła międzynarodowy chórek Amerykanów, Włochów i Niemców.
Płytę „O miłości, ptakach i złych chłopakach” (2018) nagrała bez pomocy męża Krzesimira, za to z udziałem poety Michała Zabłockiego, prywatnie syna aktorki Aliny Janowskiej.
W 2020 r. w 35-lecie działalności artystycznej wydała płytę „Jestem taka sama”, z udziałem Krzysztofa Napiórkowskiego, „Piaska” i Andrzeja Seweryna. Symbolicznie wróciła do opolskiego debiutu i na deski amfiteatru.
W ciągu długiej kariery wspominała zdarzenia z udziałem publiczności. Jak to, kiedy po koncercie podeszła para, która miała na obrączkach wygrawerowane słowa jej piosenki „Słońce to my”.
Anna Jurksztowicz – Na dobre i na złe
Utwory filmowe to osobny rozdział w zawodowym życiu Jurksztowicz. Nagrywała piosenki do filmów i seriali: „Kingsajz”, „W pustyni i w puszczy”, „Puchatkowego Nowego Roku”, „Prosiaczek i przyjaciele”, „Kubuś i Hefalumpy”, „Czułość i kłamstwa”, „Matki, żony i kochanki”. Szczególnym echem odbiło się wykonanie piosenki do serialu „Na dobre i na złe”.
Przez wiele lat utwór był hitem, ale później został usunięty z czołówki. Miała go „unowocześnić”, ale nowa wersja nie spodobała się producentom i nagrano inną piosenkę bez udziału Jurksztowicz. „No, ale trudno” – skwitowała w wywiadzie, choć było jej przykro. Doskonale znała doświadczenia branży artystycznej, w której „na dziesięć projektów dwa lub trzy kończą się sukcesem, a reszta odpada”.
Utwór do serialu „Ranczo” skomponował syn Radzimir. Odtąd już tylko krok dzielił ją od założenia własnego wydawnictwa – firmy Si Music, która promuje polskich artystów.
Anna Jurksztowicz – inspiracje i propozycje
Miała słabość do Michaela Jacksona, który był wielką muzyczną inspiracją. Podobnie jak Aretha Franklin, Ella Fitzgerald czy Patti Austin.
Czy miała szansę na międzynarodową karierę? Pewnie tak, choć nieraz rezygnowała. Miała zagrać w filmie muzycznym, ale odmówiła. Proponowano jej zagraniczne trasy koncertowe, ale po dwóch zrezygnowała. Miała zaśpiewać „Dumkę na dwa serca”, lecz ostatecznie wykonała ją Edyta Górniak.
W Londynie Alexis Korner – ówczesny ojciec bluesa proponował jej współpracę, która wiązałaby się z wyjazdem z Polski na stałe, ale odmówiła, nie chcąc zostawiać rodziny.
Anna Jurksztowicz – mąż Krzesimir Dębski, dzieci
Męża Krzesimira poznała w pracy. Grali razem koncerty; ona była chórzystką, a on tuż po studiach pracował w orkiestrze Zbigniewa Górnego.
Najpierw mówił jej, że jest… jego kuzynką z Wołynia. Uwierzyła i chwaliła: „Mój kuzyn Krzesimir Dębski”. Później pisał dla niej piosenki. Po 5 latach „kuzynostwa”, zaiskrzyło. Została drugą żoną muzyka, który z pierwszego małżeństwa ma syna Tolisława i córkę Dobromiłę.
Małżonkowie doczekali się dwójki dzieci. Kiedy pojawiły się na świecie, ona na jakiś czas wycofała się z życia muzycznego. W ich podwarszawskim domu zmieniło się wszystko, od remontu w domu i w ogrodzie, dostosowania do potrzeb dzieci, poprzez planowanie opieki, dyżury i wymyślanie atrakcji.
Od kilku pokoleń tradycją jest, że potomkowie w rodzinie otrzymują imiona słowiańskie, więc takie nadali też swoim pociechom. Syn Radzimir poszedł w ślady rodziców i został muzykiem. Jako Jimek wygrał konkurs na najlepszy miks utworu „End of Time” Beyonce. Córka Maria, chociaż skończyła szkołę muzyczną i gra na skrzypcach, studiowała filozofię i prawo, została adwokatem. Po latach matka poszła jej śladem, robiąc doktorat z… prawa autorskiego.
Anna Jurksztowicz została babcią. „To tak, jakby się miało własne dziecko, którego nie trzeba urodzić. Tylko rozpieszczać” – mówiła.
Początkiem grudnia 2021 roku Krzesimir Dębski w swoim oświadczeniu napisał: „(…) po długim okresie faktycznej separacji, w jakiej jesteśmy już od ponad dwóch lat, sprawa o rozwód jest w toku”.
Anna Jurksztowicz – ciekawostki
Uwielbia gotować, prowadzi blog kulinarny (www.annajurksztowiczijem.blogspot.com), napisała książkę kucharską „IQuchnia, czyli jak inteligentnie jeść i pić”.
Otrzymała propozycję udziału w programie „Twoja twarz brzmi znajomo”. Zrezygnowała, za to w programie sparodiowała ją Iza Miko.
Artykuły, które mogą Ci się spodobać:
Źródła
Zdjęcie: wikimedia.org | Autor: Adaś17 | Licencja: CC BY-SA 4.0
https://kobieta.wp.pl/anna-jurksztowicz-o-podrywach-meza-krzesimir-debski-wymyslil-niezla-bajeczke-6557794054601600ahttps://plejada.pl/newsy/klany-gwiazd-rodzina-krzesimira-debskiego-i-anny-jurksztowicz-zdjecia/f39yekm
https://annajurksztowicz.pl/
http://prestizszczecin.pl/magazyn/62/temat-z-okladki/szczecin-jest-we-mnie
https://plejada.pl/wywiady/anna-jurksztowicz-zarzucano-mi-ze-naleze-do-muzycznej-mafii-wywiad/psxxs1r
http://prestizszczecin.pl/magazyn/62/temat-z-okladki/szczecin-jest-we-mnie
https://kobieta.onet.pl/anna-jurksztowicz-wrocilam-zupelnie-inna/8q9q6
https://pl.wikipedia.org/wiki/Anna_Jurksztowicz
https://plejada.pl/newsy/klany-gwiazd-rodzina-krzesimira-debskiego-i-anny-jurksztowicz-zdjecia/f39yekm
https://plejada.pl/newsy/krzesimir-debski-zabiera-glos-w-sprawie-rozwodu-z-anna-jurksztowicz/vky3bvs
Zapisz się do newslettera
Chciałbyś co jakiś czas otrzymywać powiadomienia o nowych, ciekawych biografiach?Zapisz się do newslettera: