Barbara Krafftówna (1928-2022) była aktorką teatralno-filmową, artystką kabaretową i piosenkarką. Kto raz obejrzał „Czterech pancernych i psa” nie zapomni o Honoratce, bystrej Ślązaczce z długimi warkoczami. Kto raz usłyszał „Przeklnij mnie”, będzie pamiętał o jej występach z Kabaretem Starszych Panów. Oto życiorys Barbary Krafftówny – znawczyni przedwojennej kindersztuby i sztuki szydełkowania, właścicielki burzy rudych włosów, wielbicielki krewetek, obywatelki Polski i Ameryki.
Wzrost: 140 cm
Barbara Krafftówna – życiorys
Urodziła się 5 grudnia 1928 r. w Warszawie w rodzinie o tradycjach muzyczno-malarskich. Kilka lat później rodzice przenieśli się do drugiego mieszkania w Łucku na Ukrainie. Przed wojną ojciec pracował tam jako naczelny architekt; matka zaś, najpierw urzędniczka, później zajmowała się domem i wychowaniem czworga dzieci. Barbara była najmłodsza z rodzeństwa, miała dwóch przyrodnich braci i siostrę. Dorastali w domu przepełnionym muzyką i śpiewem (matka miała wykształcenie muzyczne, grała na pianinie oraz na skrzypcach), Barbara odgrywała przedstawienia, a nawet wymyślała bajki i dłuższe opowieści.
W rodzinnym domu uczono też dobrych manier. „Ważne było jak stoisz, jak siedzisz, jak trzymasz łyżkę, łokcie ze stołu. Mnie tego uczono, laskę albo parasolkę dostawałam pod pachy, żeby się nie garbić. Basiu, siedź prosto – zapamiętała.
Radosny czas skończył się wraz ze śmiercią ojca i wybuchem wojny. „Tuż przed wybuchem wojny dostałam puderniczkę. Piękną, emaliowaną” – wspominała. Choć miała wtedy niecałe 11 lat, prezent zrobił na niej ogromne wrażenie. „Poczułam się bardzo dorosła. Krótko potem zatrzęsła się ziemia. Bomby, śmierć i głód. Przekonałam się, że to nie teatr” – wspominała.
Uciekając przed rzezią wołyńską, rodzina wróciła do Warszawy, na ulicę Górskiego, a wiosną, tuż przed Powstaniem – na Sienną. Dziś rodzinnego domu już nie ma, a w okolicy wznosi się Pałac Kultury i Nauki.
Jako że od wczesnych lat interesowała się sztuką, w 1943 r. z inicjatywy starszej siostry Małgorzaty wzięła udział w konspiracyjnych zajęciach Studia Dramatycznego Iwo Galla w Krakowie. Uczyła się tam również tańca i pantomimy, a nawet… pokonywania tremy. „Bo kiedy człowiek zaczyna się trząść ze strachu, to trzęsie się też cały kostium i nie można grać” – wspominała po latach.
Gdy rok po zakończeniu wojny Gall wyjechał do Teatru Wybrzeże, śladem mistrza podążyło kilkoro uczniów, w tym Krafftówna. Tam też pojawiła się po raz pierwszy na deskach profesjonalnego teatru, grając w „Homerze i Orchidei” Tadeusza Gajcego.
„Po wojnie podjęłam się pracy pionierskiej” – wspominała. „Dyrektor Gall zobowiązał się, że jego zespół będzie występował w promieniu 100 km od Gdańska. Miasto było doszczętnie zniszczone, dosłownie kamień na kamieniu, a my chcieliśmy dotrzeć do ludzi” – mówiła.
Równie trudne były początki we Wrocławiu. „Pamiętam, że z koleżanką przeprawiałyśmy się przez most, którego właściwie nie było. Po resztkach rur przechodziłyśmy na drugą stronę, aby dotrzeć do ludzi” – wspominała.
Z kolei w Warszawie, która była po wojnie zamknięta dla przybyszów z zewnątrz, to Ministerstwo Kultury decydowało o angażu aktorów, którzy mieli zapewniony dach nad głową. Barbarze się udało i na wiele długich lat stolica stała się ważnym przystankiem w karierze aktorskiej.
Barbara Krafftówna – kariera teatralna i kabaretowa
„A poza tym nic na działkach się nie dzieje” – śpiewała w jednym ze swoich najpopularniejszych utworów, lecz w przeciwieństwie do motywu przewodniego piosenki w życiu Krafftówny działo się całkiem sporo.
Trwałe miejsce w portfolio artystki wyznaczył kabaret. Przez 7 lat we współpracy z duetem Przybora-Wasowski, czyli popularnym Kabaretem Starszych Panów wyśpiewała dziesiątki przebojów. Bo któż potrafiłby lepiej przekonać rodziców, że „W czasie deszczu dzieci się nudzą” niż Krafftówna? Powiedzenie to weszło nawet do kanonu kultury masowej. Innym razem przypominała: „Zakochałam się w czwartek niechcący”, albo w obronie bezwzględnej femme fatale krzyczała: „Przeklnij mnie”.
Lista teatralnych osiągnięć aktorki również jest imponująca. Zagrała niemal wszystkie kobiece role klasyczne w dramatach Szekspira, Wyspiańskiego, Witkacego i Czechowa, w komediach Fredry i sztukach Moliera. Dała się poznać publiczności w Łodzi (angaż do Teatru im. Stefana Jaracza w latach 1949-50), Wrocławiu (we wrocławskich teatrach dramatycznych pracowała w latach 1950-53), Warszawie (Teatr Nowej Warszawy – lata 1953-56, Teatr Dramatyczny – 1957-64, Teatr Narodowy – 1964-69; 1982; Teatr Współczesny – 1969-81).
W 1982 r., mając 54 lata, wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzie miała zagrać w „Matce” Witkacego. Nie znając języka nauczyła się roli fonetycznie i z powodzeniem występowała na amerykańskich scenach. Planowała pozostać w Stanach przez pół roku, lecz los zmienił harmonogram i została na kilkanaście lat, bo „należy do ludzi, którzy szybko zapuszczają korzenie”. Ciągle ciekawa świata, nienasycona, bo ciekawość od dziecka podsycali rodzice. „Basiu, zobacz jaka ciekawa roślina, ile ma listków” – wraca pamięcią do lat dziecinnych.
W czasie pobytu w Stanach początkowo mieszkała w San Francisco, następnie w Los Angeles, cały czas będąc aktywną zawodowo aktorką. Występowała w teatrze polonijnym, współpracowała ze studentami Szkoły Teatralnej. W 1997 r. przyjechała z amerykańskim teatrem do Polski, grając w sztuce Gombrowicza. Wizyta w ojczyźnie po 15 latach emigracji wywarła na aktorce ogromne wrażenie. Zdecydowała się wrócić na stałe.
Barbara Krafftówna – kariera filmowa
Zagrała w kilkudziesięciu filmach, choć krytycy najwyżej oceniają rolę Felicji w „Jak być kochaną”, gdzie wystąpiła u boku Zbigniewa Cybulskiego. „Przy kręceniu toczyły się długie dyskusje (…) na przykład czy aktorzy powinni ustawiać się twarzą czy bokiem do kamery” – wspominała. Z Cybulskim zagrała później w „Rękopisie znalezionym w Saragossie”, „Szyfrach”, „Popiele i diamencie” itp.
Dała się poznać jako serialowa Pani Makowiecka w „Przygodach Pana Michała”, ale chyba żadna kreacja aktorska nie przyniosła jej tyle uznania, co piegowata Ślązaczka Honorata z „Czterech pancernych i psa”. Choć początkowo wcale nie chciała grać w tym serialu, bo przecież kurz i ćwiczenia na poligonie to nie są zajęcia dla damy. „Zdjęcia odbywały się latem, we Wrocławiu. Temperatura sięgała 40 stopni, było więc tak gorąco, że blacha czołgu dosłownie parzyła. Robiliśmy przerwę, by strażacy schłodzili Rudego 102 sikawkami, a potem czekaliśmy, aż odparuje. Niewiele to dawało, przykrywali więc go kocami. Po pewnym czasie wchodziliśmy na czołg po deskach, bo wokół robiło się błoto. Za to kierował nim prawdziwy wojskowy” – wspominała w wywiadzie dla portalu gazeta.pl.
Po powrocie z Ameryki wciąż była aktywna zawodowo. Zagrała m.in. w serialach: „Na dobre i na złe”, „M jak miłość”, „Niania”.
Barbara Krafftówna – mężowie, syn
W długim i obfitującym w sukcesy zawodowe życiu Krafftówny nie było miejsca na miłość spełnioną. „Czy ja byłam kochliwa? Na pewno nie obojętna” – wspominała po latach.
Dwukrotnie zamężna, lecz oba związki zakończyły się przedwczesną śmiercią partnerów. W 1956 r. poślubiła aktora Michała Gazdę. Trzynaście lat później zginął w wypadku samochodowym, a Krafftówna została z synem Piotrem. Ten jako dorosły mężczyzna zamieszkał z rodziną w Kanadzie. Zmarł w 2009 roku.
Drugie małżeństwo z Arnoldem Seidnerem, dyrektorem instytutu do spraw emigrantów, również zakończyło się tragicznie. Zaledwie pół roku po ślubie Seidner zmarł na zawał serca. Po śmierci męża artystka przeniosła się do Los Angeles i przez ponad 10 lat mieszkała w domu seniora.
Barbara Krafftówna – ostatnie lata i śmierć
Barbara Krafftówna ostatnie lata swojego życia spędziła w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie, gdzie zmarła dnia 23 stycznia 2022 roku, w wieku 93 lat.
Barbara Krafftówna – ciekawostki
W latach 1961–1965 była radną Dzielnicowej Rady Narodowej Warszawa Śródmieście. Pracowała w komisji ds. kultury, sportu i turystyki, a następnie… zagrała radną w Kabarecie Starszych Panów.
Specjalnie dla potrzeb serialu „Czterej pancerni i pies” nauczyła się mówić gwarą górnośląską, poznawała mentalność i obyczaje mieszkańców tego regionu.
Była bohaterką wywiadu-rzeki pt. „Krafftówna w krainie czarów”. Książka autorstwa Remigiusza Grzeli ukazała się w 2016 roku.
Barbara Krafftówna posiadała obywatelstwo amerykańskie. Za Oceanem mieszkała i pracowała przez 15 lat, jednak w 1998 r. (wieku 70 lat) zdecydowała się wrócić na stałe do Polski.
Artykuły, które mogą Ci się spodobać:
Źródła
Zdjęcie: wikimedia.org | Autor: Agata Materowicz | Licencja: CC BY-SA 2.0
https://jolantatokarczyk2.wixsite.com/copyprint/portfoliohttps://weekend.gazeta.pl/weekend/1,177333,25133983,barbara-krafftowna-wszystko-mi-sie-w-rekach-rozlazi-czas-tez.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Barbara_Krafft%C3%B3wna
https://www.youtube.com/watch?v=z6-EGeS_mEk
https://www.youtube.com/watch?v=z6-EGeS_mEk
Zapisz się do newslettera
Chciałbyś co jakiś czas otrzymywać powiadomienia o nowych, ciekawych biografiach?Zapisz się do newslettera: