Louis de Funès, a właściwie Louis Germain David de Funès de Galarza. Przyszedł na świat w Courbevoie 31 lipca 1914 w Courbevoie. Zmarł w Nantes 27 stycznia 1983 roku. Był bardzo popularnym francuskim aktorem filmowym, teatralnym i scenarzystą.
Krótki życiorys Louisa de Funesa
Louis de Funes przyszedł na świat w roku 1914. Był i pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych francuskich aktorów – komików. Był synem hiszpańskich emigrantów. Będąc jeszcze dzieckiem de Funes przejawiał sporą ilość talentów, m.in. potrafił zagrać na pianinie, czy też ładnie rysować. Podczas II wojny podejmował naukę w paryskich szkołach, gdzie mógł zgłębiać wiedzę dotyczącą tajników gry na pianinie. Dorabiał będąc pianistą jazzowym grającym w klubach i paryskich restauracjach. Na szklanym ekranie zadebiutował grając epizod w „Kuszeniu Barbizona” z roku 1945. W tym czasie podejmował się gry w wielu produkcjach filmowych, lecz najczęściej zajmował się rolami drugoplanowymi. Pierwszym jednak filmem, w którym Louis de Funes został pierwszoplanowym bohaterem była ekranizacja zatytułowana „Jak włos w zupie”. Jego tymczasem prawdziwa kariera rozpoczęła się wraz z nadejściem lat 60., a przyczyniły się do tego jego role w dwóch kolejnych filmach – pt. „Fantomas”, a także film pt. „Żandarm z Saint-Tropez”. Kolejny film cieszący się niebywałą popularnością został „Wielka włóczęga”, który to film w samej Francji został obejrzany przez prawie 17,5 mln osób. Na początku lat 70. nastąpił również powrót aktora na deski teatru. W roku 1975 trafił nagle do szpitala na skutek zawału serca. Rok później szczęśliwie wrócił na plan filmowy grając w produkcji pt. „Skrzydełko czy nóżka”, jak się szybko okazało – kolejny sukces aktora. Na początku lat 80. zagrał w komedii „Kapuśniaczek”, a także w filmie „Żandarm i policjantki”. Był to jednak jego ostatni film. Zmarł na atak serca w roku 1983 w Nantes.
Biografia rozszerzona Louisa de Funesa
Młodość wczesna
Louis de Funes urodził się w zubożałej hiszpańskiej familii arystokratycznej, której korzenie są w hiszpańskiej Sewilli. Rodzice zdecydowali się szybko na emigracje do Francji – opieką nad młodym Luisem zajmowała się matka choleryczka, podczas gdy ojciec próbował swych sił w handlu diamentami w Wenezueli, skąd powrócił później do Francji, lecz szybko zmarł. Matka natomiast był choleryczką, z której to de Funes czerpał później w zawodzie aktorskim, bowiem matka zdawała mu się w swych nerwowych atakach wdzięcznym wzorem komediowym.
Edukacja w drodze do pracy
W czerwcu 1926 de Funes odbył swój debiut na scenie, bowiem wystąpił w teatrze miejskim w Coulommiers jako żandarm w operze „Le Royal Dindon”. Cztery lata później, mając 16 lat, ukończył szkołę średnią Lycée Condorcet, wstępując następnie do paryskiej szkoły zawodowej. Został z niej jednak szybko wydalony na skutek swego nieodpowiedniego zachowania. Imał się później wielu różnych prac; czy to jako dekorator wystaw sklepowych, kreślarz, czy też pomocnik księgowego. Nauk nie zaniechał, ponieważ podjął następnie naukę sztuki scenicznej pod kierunkiem niejakiego Germaine Dulac. Jego matka nie ukrywała swych pragnień, by syn został księdzem, natomiast de Funès – mimo swej całkiem żarliwej wiary katolickiej, był zafascynowanym telewizją i kinem – postanowił zatem dalej kształcić się w tym właśnie kierunku.
De Funes w latach 40. – debiuty
Podczas wojny parał się grą na pianinie w pubach i restauracjach. Udzielał tez korepetycji w tym zakresie. Nie rezygnował bynajmniej z gry teatralnej, poznając to wtedy właśnie są przyszłą małżonkę – aktorkę. Wprawdzie zagrał wówczas kilka epizodycznych postaci, lecz istotą jego zainteresowania był fakt mozolnego radzenia sobie wówczas z naprawdę ciężką sytuacją materialną – podejmował się i gry na wieczornych występach muzycznych w paryskich lokalach.
W końcu nadszedł rok 1946 rok a wraz z nim debiut de Funesa na srebrnym ekranie, mianowicie w komedii „Kuszenie Barbizona” – rola wynosiła zaledwie kilkadziesiąt sekund czasu ekranowego, lecz mimo to utorowała mu drogę do następnej i już dłuższej roli trzy lata później – w musicalu „Weekend naszej miłości”.
Lata 50. a Louis de Funes
Zasilił grupę teatralną „Les Branquignols”, gdzie odgrywając jedną z ról zaskarbił sobie sporą sympatię organizatorów i rzecz jasna – widowni. Odgrywał tam tęże rolę trzy lata, ponieważ zainteresowanie widowni przerosło wszelkie oczekiwania. Sztuka ta, czyli „Ach! Te piękne kobitki” będąc zatem sukcesem wieloletnim musiała doczekać się przeniesienia na srebrny ekran, więc de Funes wcielił się wtedy to właśnie w ta sama rolę, ale przed kamerami. W międzyczasie zagrał też epizodyczną lecz popłatną rolę w sztuce „Pięcioraczki”, co pozwoliło mu urozmaicić i doszlifować jeszcze aktorski warsztat.
Przełom w karierze artystycznej przyniósł mu fakt zagrania w filmie „Czarny rynek w Paryżu” z roku 1956. Zagrał tam rolę osławionego później typu choleryka. Film okazał się być sztuką kultową, którą obejrzało zawrotne przeszło pięć milionów Francuzów. Następnym filmem zostać mógł wreszcie słynny „Jak włos w zupie”, odnosząc sukces ponownie. I nie był to koniec sukcesów de Fumesa w tamtych latach, ponieważ kując żelazo póki gorące zagrał wyśmienicie w roku 1957 w filmie „Ani widu, ani słychu”, czyli w sukcesie nie tylko kasowym, bo widać w jego kreacji poważny wzrost umiejętności aktorskich. Zdobył tym samym status „najzabawniejszego aktora we Francji”.
Nadeszła wobec tego fala dla niego zwyżkowa, niosąc aktora na szczycie popularności. Odnalazło to wtedy swą kontynuację również na deskach teatralnych, gdzie udało mu się zaistnieć po w sumie niedługiej przerwie. Wystąpił w głównej roli w sztuce Claude’a Magniera „Oscar”, sprawiając, że przedstawienie zostało kasowym i popularnym sukcesem.
De Funes w latach 60.
Lata 60. de Funes przywitał swą rolą w filmie „Piękna Ameryka”, a następnie w produkcji „Zbrodnia nie popłaca”. Filmem zaś, który pokazał wspaniale jego właściwości komediowe, okazał się być wkrótce film zatytułowany „Gentleman z Epsom”. Wreszcie potem nadeszła jego rola w komedii „Koko”. De Funes pokazał się tam z jak najlepszej strony, widocznie operując już całym wachlarzem swego talentu – obdarzył swą postać cechami pysznego oraz apodyktycznego choleryka.
Później miało być już tylko lepiej. Nadszedł bowiem dla niego czas odegrania swej wielkiej i pomnej roli w filmie „Żandarm z Saint-Tropez”. Sukces był wielki, zwłaszcza wobec faktu, że zarówno przez reżysera i aktorów – nieoczekiwany, a obejrzany przez siedem milionów mieszkańców Francji. W ten sposób de Funes otrzymał nagrodę popularną w dziedzinie filmu francuskiego, czyli Victora.
Przyszedł w końcu i czas na komedie kryminalna z jego udziałem, czyli na film pt. „Fantomas”. Został tam energicznym i ambitnym policjantem,, który postanawia złapać przebiegłego i groźnego przestępce. Oglądalność wyniosła cztery i pół miliona widzów, co tylko ugruntowało aktorską pozycję de Funesa. Natomiast już jedenastomilionową widownię skompletował film następny, gdzie aktor odegrał pierwsze skrzypce, mianowicie film zatytułowany „Gamoń”.
Kuł więc żelazo dalej, by pokazać swój warsztat w filmie „Żandarm w Nowym Jorku” oraz „Fantomas powraca”. Sequel zdołało obejrzeć ponad pięć i pół miliona widzów. Natomiast kontynuacja przygód gamoniowatego komisarza Juve’a w obrazie „Fantomas powraca” spowodowała również pozytywny odzew, gromadząc podczas projekcji niebagatelne cztery miliony widzów.
Druga połowa lat sześćdziesiątych to już czas całkowitego ugruntowania pozycji aktorskiej przez Louisa de Funesa. Zagrał w filmie „Wielka włóczęga”, czyli niebywały sukces kasowy – obejrzany przez siedemnaście milionów widzów, czyli sam szczyt box office’u. To wreszcie też czas komedii „Fantomas kontra Scotland Yard” wypełniającej sale kinowe niezła ilością trzech milionów widzów. Idący za ciosem aktor zagrał tuz potem w filmie „Wielkie wakacje”, następnie „Mały pływak”, „Człowiek z tatuażem”, czy też „Żandarm się żeni”, pokazując maksimum tego, co wypracował długimi laty na scenie filmowej i teatralnej. Lata 60. kończył w ten sposób jego występ w filmie pt. „Hibernatus”.
Aktor w w swych najlepszych latach 70.
Lata 70. de Funes otworzył produkcją „Człowiek orkiestra”, w której to zagrał ze swym synem. W ślad za tym pojawił się jego „Żandarm na emeryturze”. Przyjęcie tychże było we Francji świetne, co pozwoliło przetrzeć szlak kolejnej produkcji, a pod tytułem „Jo” – opowieść o komediopisarzu noszącego się z zamiarem zabójstwa doskonałego. Wreszcie ponad pięć milionów widzów zgromadził w salach kinowych jego film „Mania wielkości”. DO połowy lat 70. był tymczasem Funes zaangażowany wraz z synem w wystawianie sztuki granej przezeń już dużo wcześniej, mianowicie sztuki pt. „Oscar”, cieszącej się niebywała popularnością – wystawianą przez de Funesa do połowy tamtej dekady. Niestety pojawiły się wówczas u aktora pierwsze symptomy choroby serca, co miało tez wpływ na zarzucenie planów dalszego wystawiania sztuki.
Natomiast rok 1973 jest w biografii de Funesa o tyle ważny, że to wtedy na ekrany kin wszedł jego jakże popularny film pt. „Przygody rabina Jakuba”. Kolejnym filmem miał być ten pt. „Le Crocodile”, lecz aktor doznał ataku serca, lądując najpierw w szpitalu (w roku 1975), później zaś na wielomiesięcznej rehabilitacji.
Rok 1976 to debiut kinowy produkcji „Skrzydełko albo nóżka” z roku 1976. Okazało się, że jakkolwiek widać po aktorze przebytą chorobę oraz dyspozycyjność już mniejszą, to przeszło sześć milionów Francuzów przyszło do kin, by obejrzeć za pewne już mistrza tego gatunku komediowego, jaki prezentował zaprawiony w kinowych bojach de Funes. Idąc za ciosem, reżyser produkcji zaangażował de Funesa w filmie całkiem niezłym, bo znanym pod tytułem „Panowie, dbajcie o żony”. Podobnież do „Skrzydełka albo nóżki” sukces osiągnął film „Żandarm i kosmici”, w którym to jednak widać pewne niedociągnięcia artystyczne podyktowane z jednej strony budżetem jako takim, a z drugiej stanem zdrowotnym de Funesa.
W 1980 roku do kin wszedł film świetny, a zatytułowany „Skąpiec”, gdzie de Funes został współreżyserem, a sam film ekranizacją słynnej komedii Moliera. I byłby to sukces, gdyby nie pewne niuanse, za które de Funes sam tłumaczył się później, jako że kierował się osobistymi interpretacjami niektórych akapitów scenariusza. Na szczęście owe uczucia mieszane krytyki i widowni pokrył już znacznie lepszy film de Funesa pt. „Kapuśniaczek”, film lekki aczkolwiek chwytliwy w dziedzinie wdzięcznie balansującego poczucia humoru, którym to aktor przywitał lata 80.
Schyłek działalności i śmierć
6 października 1982 miała miejsce premiera szóstej części doskonałych przygód sierżanta Cruchota, czyli „Żandarm i policjantki” (w reżyserii Jeana Giraulta). Fabuła obrazu to losy czterech uroczych i młodych policjantek, które przybywają do miejscowości Saint-Tropez aby odbyć staż pod opieką grupy doświadczonych już żandarmów. Aktor, co warte podkreślenia, każdego dnia pracy starannie szlifował swoje kwestie. W trakcie realizacji zmarł wówczas Girault. Film uplasował się być może na nie najgorszym piętnastym miejscu w zestawieniu francuskiego box office’u, lecz w porównaniu do innych produkcji z de Funesem stanowiło wynik zdecydowanie najsłabszy ze wszystkich części.
Zmarł w wieku 68 lat na skutek powikłań kardiologicznych spowodowanych wirusem grypy. W pogrzebie de Funesa uczestniczyło prawie trzy tysiące osób, w tym słynni aktorzy oraz pierwsza dama Francji Anne-Aymone Giscard d’Estaing.
Ciekawostki o Louisie de Funesie
- Wizerunek de Funesa figuruje na francuskim znaczku pocztowym, który to wydany został w 1998 roku.
- Zmarł na zawał serca w Nantes, był to jego trzeci atak serca, którego bezpośrednim powodem był wirus grypy.
- W planach filmowych de Funesa i reżysera cyklu o słynnym żandarmie, miała powstać siódma część zatytułowana „Żandarm pod Waterloo”, gdzie miała mieć swe miejsce postać samego Napoleona.
- Claude Lelouch chciał nakręcić przygody osławionego Gala imieniem Asterix. Główną rolę miał zagrać właśnie Louis de Funes, lecz sprawa upadła w dokładnie momencie, gdy francuski komik za nic nie chciał przyjąć charakteryzacji zgodnej z tą postacią.
- Miał starszego brata i siostrę, co uczynił swoistym tematem publicznego tabu – nie chciał się na ten temat w ogóle wypowiadać. Wiadomo tylko o tym, iż jego brat zmarł w czasie drugiej wojny światowej.
- De Funes miał wyraźny w swej młodości pociąg do uprawiania sportów i to m.in. miało wpływ na fakt, że jego pierwszą żoną była mistrzyni kraju w tenisie ziemnym.
Cytaty Louisa de Funesa
„Gdybyście wiedzieli, ile się naotwierałem i nazamykałem drzwi, zanim do tego doszedłem.”
„Miałem trzy okresy: ten, kiedy pytałem producentów i reżyserów, czy nie mają dla mnie jakiejś drobnej rólki do zagrania; drugi okres to ten, kiedy koledzy reżyserzy mówili: Fufu, mam rolę, która może ci odpowiadać; i w końcu zaczęto mnie pytać, jaki film chciałbym zrobić.”
„Nie żałuję, że moja kariera rozwijała się tak powoli. Pozwoliło mi to gruntownie poznać mój zawód. Kiedy byłem jeszcze nieznany, próbowałem kolorować za pomocą szczegółów, min, gestów niewielkie rólki, które mi powierzano. Dzięki temu zdobyłem pewien warsztat komediowy, bez którego nie zdołałbym zrobić takiej kariery. Dlatego też gdybym miał zaczynać od nowa, zrobiłbym to samo.”
„Śmiech jest dla duszy tym samym, czym tlen dla płuc.”
„Śmiech jest rzeczą zbyt poważną. Szanuję go tak samo jak moja publiczność.”
„Z workiem na głowie byłbym zgubiony, nie mógłbym nic zrobić.”
Artykuły, które mogą Ci się spodobać:
Źródła
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Louis_de_Fun%C3%A8s
- https://www.filmweb.pl/person/Louis.Defunes/trivia
- https://pl.wikiquote.org/wiki/Louis_de_Fun%C3%A8s
Zapisz się do newslettera
Chciałbyś co jakiś czas otrzymywać powiadomienia o nowych, ciekawych biografiach?Zapisz się do newslettera: