Urszula Dudziak (ur. 1943) to polska wokalistka i kompozytorka jazzowa o głosie sopran koloraturowy. Znana z jazzowego wykonania piosenki „Papaya”. Mieszka w Polsce i w USA.
Instagram: @urszuladudziak.official
Urszula Dudziak – jazzmanka z Bielska-Białej
Urszula Dudziak urodziła się 22 października 1943 r. w Straconce w obecnej dzielnicy Bielska-Białej. Kiedy miała dwa lata, rodzina przeniosła się do Gubina, a następnie zamieszkali w Nowej Soli, zaś później w Zielonej Górze.
Wyjątkowy przystanek w ich życiu, to jednak Straconka. Tam przyszła na świat jej mama, a ojciec nieopodal, w Lipniku.
Dziś po domu rodzinnym nie ma już śladu, powstała tam obwodnica, lecz we wspomnieniach Urszuli zachowała się trzypiętrowa piękna willa i ogromnych rozmiarów orzech na podwórzu. Zapamiętała go, bo nieraz w dzieciństwie wdrapywała się na to drzewo.
W domu rodzinnym było troje dzieci – Urszula, z drugiego imienia Bogumiła, miała starszego brata Leszka (był perkusistą, pracował z Krzysztofem Komedą) oraz młodszą o sześć lat siostrę Danutę.
Mama skończyła przed wojną zawodówkę i zajmowała się domem. Dużo szyła dla dzieci i dla sąsiadów. Tata był inżynierem ogrodnikiem, a także sędzią żużlowym i często zabierał Urszulę na mecze.
Kasę trzymała jednak matka, a ojciec oddawał zarobione pieniądze co do grosza.
Zdarzało mu się inwestować w dziwne biznesy, jak kiedyś, w Zielonej Górze, gdy chciał zarobić na handlu piaskiem. Na rozkręcenie interesu pożyczył pieniądze, ale biznes nie wypalił i rodzina musiała spłacać długi.
Dom był pełen muzyki. Mama grała na fortepianie, a tata na gitarze. Urszula na 4. urodziny dostała akordeon. Od tego czasu stała się rodzinnym objawieniem, cudownym dzieckiem, który przygrywał do wszelkich rodzinnych uroczystości. Mama uczyła ją grać na pianinie i posłała do szkoły muzycznej, a jazzem zainteresowała się już sama, w szkole średniej, ponoć dzięki zasłyszanej w radiu piosence Elli Fitzgerald.
Mieli patefon i dużo płyt, a ponieważ byli gościnni, często organizowali prywatki. Mama przygotowywała pyszne kolacyjki, na które zapraszała znajomych, a potem długo w noc grali w brydża.
Z dzieciństwa zapamiętała upomnienie matki, aby „nie chodziła po chałupkach”, bo lubiła zasiedzieć się u koleżanek. To nie przystało panience z dobrego domu, z kręconymi blond lokami, na których zręcznie uwiązywała białe kokardki. Ubrana w eleganckie sukieneczki, była prawdziwym dziecięcym wzorem do naśladowania. Nic więc dziwnego, że na przedszkolnych akademiach często grywała Matkę Boską. Ojciec występował w stroju św. Mikołaja, ale zawsze go poznawała, po butach.
Któregoś razu po napomnieniach rodzicielki powzięła jednak plan. „Ucieknę z domu – pomyślałam. Z kurnika wzięłam cztery jajka, ukryłam się w stodole i postanowiłam tam zamieszkać. Zapadł wieczór, wystraszyłam się i wróciłam do domu” – wspominała w rozmowie z „Galą”.
Rodzice tworzyli zgraną parę i wychowywali dzieci w atmosferze miłości i humoru. Oboje byli bardzo przystojni, ale niezazdrośni o siebie. Kiedy Urszula sama urodziła córki, mama przyjechała do Nowego Jorku, żeby jej pomagać. Ostatnie lata życia rodzice spędzili w Szwecji. Przyjechali do brata i siostry Urszuli, którzy tam zamieszkali i zastał ich stan wojenny. Mama cierpiała na Alzheimera i odeszła pierwsza. Tata, który się nią opiekował zmarł trzy miesiące po niej. To po rodzicach Urszula odziedziczyła życiowy optymizm i niespożytą energię.
Mówi o sobie, że jest wiejską dziewczyną, ale zawsze gdy przeprowadzała się gdzieś na dłużej, mieszkała w centrum dużych miast: w Warszawie przy Marszałkowskiej, w Nowym Jorku w samym sercu Manhattanu i w Szwecji, gdzie też ma dom. Ciągnęło ją do zgiełku, który ją uspakajał i usypiał. Ale ostatnio, zmuszona sytuacją pandemiczną, „zabarykadowała się” na wsi, na Podlasiu w malutkiej wiosce, gdzie kończy się szosa i przez 30 kilometrów ciągną się lasy. Patrzy jak rosną ziemniaki, koperek, pietruszka. Wykopali też własny staw gliniankowy. Jako „wojenne dziecko” lubi mieć wszystko przy sobie i podczas tych wiejskich wyjazdów zawsze ładuje samochód aż po sam dach. Na wszelki wypadek.
Przywiązuje też duże znaczenie do równowagi ciała i ducha, więc znajomi mówią jej często, że byłaby dobrym filozofem lub psychologiem. Tymczasem ona postawiła na muzykę.
Urszula Dudziak – „Papaya” i inne kociokwiki
O swojej twórczość mówi, że to zabawa! Być może tego nauczył ją ojciec, który kibicował karierze Urszuli, prosząc tylko, by nie śpiewała kociokwików, jak nazywał jej jazzowe wykonania. A ona, gdy tworzy, to tak naprawdę bawi się z muzyką: nagrywa, nakłada na siebie, kombinuje. „Chociaż przyznaję, że ostatnio mam wrażenie, że wszystko już słyszałam. Bardzo trudno stworzyć coś nowego, najbardziej unikalne są chyba rzeczy niezwykle proste. Wojciech Kilar tworzył taką muzykę albo Ennio Morricone” – mówiła w wywiadzie dla portalu Legalna Kultura.
Występowała z kilkoma zespołami z Zielonej Góry, gdzie wtedy mieszkała, ale oficjalnie zadebiutowała w 1958 r. w zespole Krzysztofa Komedy. Jeszcze przed maturą wyjechała na dwa miesiące do Warszawy, gdzie występowali wspólnie. Nawiązała wtedy współpracę z Polskim Radiem i nagrała piosenkę „Pójdę wszędzie z tobą”.
W 1964 r. rozpoczęła współpracę z Michałem Urbaniakiem, z którym związała się też prywatnie. Po występach na Jazz Jamboree (1969-1972) zmieniła technikę śpiewu i skoncentrowała się bardziej na dźwięku niż na słowach. Z tego okresu pochodzą eksperymenty z przetwornikami głosu, co w efekcie przyniosło jej światową rozpoznawalność…
Początek lat 70. to kariera za Oceanem, w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie. Zaledwie po trzech latach pobytu w USA zdobyła tytuł Śpiewaczki Roku (1976, nadany przez „New York Times”). Trzy lata później inne amerykańskie pismo – „Los Angeles Times” również ogłosił Dudziak Śpiewaczką Roku. Owocem tych zasług na niwie muzycznej było blisko 50 płyt i współpraca z takimi sławami jak: Bobby McFerrin, Herbie Hancock, Clark Terry i Sting.
W połowie lat osiemdziesiątych przyjechała do Polski (1985). Był to bardzo udany powrót, bo na warszawskim Jazz Jamboree zaśpiewała z samym Bobbym McFerrinem.
W latach 90. koncertowała z zespołem Walk Away. Od tego czasu w Polsce słychać ją coraz częściej.
Nazwisko Dudziak kojarzone jest od lat z jej hitem „Papaya”. Nagrała go w 1976 r., ale po 30 latach nastąpił nieoczekiwany came back tej piosenki, która stała się wielkim przebojem na Filipinach, w Azji i Ameryce Południowej. Filipińczycy wymyślili do niej nawet swój taniec: „papaya dance”. Ponoć rozsławił ją pewien prezenter radiowy, który nieustannie puszczał na antenie swojej stacji ten utwór Urszuli Dudziak. W 2017 r. wokalistka otrzymała Fryderyka za całokształt twórczości.
Urszula Dudziak – telewizja, film, książki
Wokalistka ma na koncie również udział w programie „Bitwa na głosy” (2011). Dwa lata później wzięła udział w projekcie Solidarity of Arts u boku Bobby McFerrina (2013). W 2019 r. została jurorką „The Voice Senior”.
Łatwo przychodzi jej pisanie książek, więc zajęła się twórczością dla dzieci.
Przez kilka lat zabiegała o rolę w filmie. Pozazdrościła kreacji, jaką były mąż, Michał Urbaniak zagrał w „Moim rowerze” i … też tak chciała. Marzenie ziściło się… dostała propozycję zagrania samej siebie w filmie „Jak zostać gwiazdą”?, opowieści o zakulisowych rozgrywkach podczas nagrywania talent show.
Urszula Dudziak – mąż Michał Urbaniak, partnerzy, córki
W 1967 r. poślubiła muzyka jazzowego Michała Urbaniaka. Byli małżeństwem przez niemal 20 lat i doczekali się dwóch córek: Katarzyny i Miki. Po rozwodzie związała się z pisarzem Jerzym Kosińskim. Partner otrzymał ze specjalną dedykacją jej album „Malowany ptak”, jednak po 4 latach związek się rozpadł. W 1993 r. po raz drugi wyszła za mąż, a jej wybrankiem okazał się Szwed, kapitan żeglugi Benght Dahllof. Małżonkowie jednak również się rozeszli, a od 2013 r. partnerem wokalistki jest Bogdan Tłomiński, także kapitan żeglugi wielkiej.
W 2008 r. lekarze wykryli u artystki raka piersi. Poddała się mastektomii, a w konsekwencji usunięto jej lewą pierś.
Mówi o sobie, że jest osobą wielozadaniową, lubi realizować się w kilku dziedzinach. Dobrze gotuje, lubi eksperymentować w kuchni. Jest zdania, że starość przychodzi, gdy człowiek żyje przeszłością i wspomnieniami, a ona ma jeszcze mnóstwo planów.
Urszula Dudziak – ciekawostki
Jest aktywna w internecie, nagrywa na YouTube! Ma nawet na koncie debiut raperski.
W 2011 r. ukazała się autobiografia Urszuli Dudziak pt. „Wyśpiewam wam wszystko”. Wokalistka przyznała się do operacji plastycznych. „Postanowiłam zoperować sobie przegrodę w nosie, a przy okazji trochę go sobie zmniejszyłam” – mówiła, zaznaczając, że nos był źródłem jej największych kompleksów.
Artykuły, które mogą Ci się spodobać:
Źródła
Zdjęcie: Flickr.com | Autor: Sławek | Licencja: CC BY-SA 2.0
https://www.gala.pl/artykul/tylko-u-nas-urszula-dudziak-o-swoim-dziecinstwie-chlopczyca-z-kokardkamihttps://www.legalnakultura.pl/pl/czytelnia-kulturalna/rozmowy/news/3487,co-poradze-ze-jestem-taka-genialna
https://kobieta.wp.pl/przyznaja-sie-do-operacji-plastycznych-5983076228805761g/6
https://dzienniklodzki.pl/urszula-dudziak-mamie-zawdzieczam-radosc-zycia/ar/902938
https://pl.wikipedia.org/wiki/Urszula_Dudziak
https://www.radiozet.pl/Co-gdzie-kiedy-jak/Urszula-Dudziak-WIEK-wzrost-maz-dzieci-piosenki-Kim-jest-jurorka-The-Voice-Senior
Zapisz się do newslettera
Chciałbyś co jakiś czas otrzymywać powiadomienia o nowych, ciekawych biografiach?Zapisz się do newslettera: