Bernard Nathanson (1926-2011) był amerykańskim lekarzem, profesorem nauk medycznych, który miał wielki udział w kulturowym przewrocie proaborcyjnym w USA w latach 60. i 70. Ponadto jako dyrektor największej kliniki aborcyjnej na świecie odpowiadał za 75 tysięcy aborcji. Kiedy jednak pojawiły się ultrasonografy i zobaczył na ekranie żywe dziecko, zaczął rezygnować z dokonywania aborcji, a po tym jak jego kolega nagrał na kasetę wideo „zabieg” aborcji, przeżył wielki szok. Zaczął rozumieć, że w brutalny sposób zabijał niewinne istoty. Świadomość życia od poczęcia i dokonanych zbrodni wywołała w nim wielkie poczucie winy, z którym długo nie mógł sobie poradzić. Stał się obrońcą życia i przyjął wiarę katolicką. Resztę życia poświęcił obronie nienarodzonych dzieci. Podróżował po świecie, świadcząc o świętości życia, uświadamiając ludziom kłamstwa grup proaborcyjnych (w końcu sam był współzałożycielem jednej z nich) i świadcząc o miłosierdziu okazanym mu przez Boga.
Wczesne lata życia Bernarda Nathansona
Bernard Nathanson urodził się 31 lipca 1926 roku w Nowym Jorku. Był wychowany na „niepraktykującego” Żyda, tzn. wzrastał w domu, w którym tylko zachowywano obyczaje i obrzędy wiary żydowskiej, ale jej nie praktykowano. Jego rodzice nie żyli Bogiem, a małżeństwo jego rodziców pozostawiało wiele do życzenia. On w pewnym momencie nawet napisał, że ojciec nienawidził jego matki. Bernard wpatrzony w ojca odwrócił się od religii. Uważał ją za taką bezużyteczną, utrudniającą mu życie. Powiedział kiedyś, że jest ona jak taki kamień u szyi.
Rodzicom bardzo zależało na tym, aby odebrał dobre wykształcenie. Posyłali go do prestiżowych szkół. W 1945 roku rozpoczął studia na Uniwersytecie McGilla, jednym z lepszych wydziałów lekarskich.
Już na pierwszym roku wydziału lekarskiego poznał dziewczynę. Szybko okazało się, że jest ona w ciąży. Ruth miała wtedy 17 lat. Nie chcieli tego dziecka i postanowili je „usunąć”. Po wielu poszukiwaniach udało im się znaleźć lekarza, który w prywatnym gabinecie, w ukryciu, ten proceder wykonał. Wówczas społeczeństwo Stanów Zjednoczonych było bardzo Pro-Life i nie było takie proste dokonać aborcji.
Po latach Nathanson mówił o tym wydarzeniu: „Jestem pewien, że mimo jej dzielnej miny, lojalności i miłości do mnie, w jakiś melancholijnych zakamarkach umysłu Ruth rodziło się pytanie: »„Dlaczego się ze mną nie ożenił? Dlaczego nie mogliśmy mieć tego dziecka? Dlaczego musiałam narażać swoje życie i życie moich przyszłych dzieci dla jego wygody i studiów? Czy Bóg ukarze mnie za to co zrobiłam i uczyni mnie bezpłodną?«”.”
W tamtym czasie pytania egzystencjalne dla Nathansona nie miały żadnego znaczenia. On sam o sobie powiedział, że stał się takim żydowskim ateistą o twardym karku.
W połowie lat 60. ukończył staż na położnictwie i ginekologii, i stał u początku świetnie zapowiadającej się kariery. Miał jednak za sobą już dwa nieudane małżeństwa, które zostały zniszczone – jak sam później przyznał przez „egoizm, narcyzm i nieumiejętność kochania”.
Kiedy jego kolejna partnerka, która go kochała, zaszła w ciążę, już sam dopuścił się tego procederu, mimo, że kobieta chciała urodzić to dziecko. Nathanson mówił o sobie, że był takim zimnym aborterem – bez mrugnięcia okiem dopuszczał się przerywania życia dzieci.
Bernard Nathanson jako współtwórca przewrotu proaborcyjnego w USA
Bardzo ważnym momentem w jego życiorysie jest rok 1968, kiedy zostaje jednym z założycieli NARAL – Narodowego Związku na Rzecz Zniesienia Ustawy o Aborcji. Była to kilkuosobowa organizacja, która w ciągu zaledwie pięciu lat doprowadziła do kulturalnego, mentalnego i cywilizacyjnego przewrotu w Stanach Zjednoczonych.
W 1970 roku Nathanson został nominowany na dyrektora największej kliniki aborcyjnej na świecie. Już po swoim nawróceniu, po przejściu do ruchu Pro-Life Nathanson powiedział, że ma na swoich rękach krew tysięcy dzieci. Jako osoba zarządzająca kliniką aborcyjną był odpowiedzialny za 75 tysięcy aborcji, 5 tysięcy z nich wykonał osobiście, w tym zabił swoje własne dziecko.
Ten mentalny przewrót, ta wielka kulturowa zmiana, która wydarzyła się w Stanach Zjednoczonych na przełomie lat 60. i 70. była czymś absolutnie niesłychanym. W latach 60. Społeczeństwo amerykańskie było bardzo Pro-Life. Wielu Amerykanów deklarowało naprawdę bardzo konserwatywne poglądy, deklarowało, że popierają prawną ochronę dziecka w każdej sytuacji. Jednakże w 1973 roku zapadł słynny wyrok Roe v. Wade, który wprowadził w Stanach Zjednoczonych aborcję na życzenie. Kilkuosobowa organizacja, która sprawnie posługiwała się socjotechnikami potrafiła w pięć lat urobić amerykańskie społeczeństwo i zmienić ten amerykański światopogląd z Pro-Life na optykę przeciwną życiu.
Bernard Nathanson wyjawia tajemnice manipulowania społeczeństwem przez jego organizację proaborcyjną
Bardzo ważnym momentem w życiu Nathansona, kiedy wyciągnął karty na stół i powiedział jak naprawdę jest, był rok 1982. Wtedy w Irlandii wygłosił znamienne przemówienie pt. „Śmiertelne oszustwo, zaplanowana zagłada”. To był jeden z pierwszych momentów, kiedy on tak bardzo precyzyjnie powiedział, co zrobili, jak to się stało i jak to było możliwe, że społeczeństwo które kochało dzieci i szanowało życie, wybrało śmierć.
W 1982 roku w swoim przemówieniu dr. Bernard Nathanson wymienił pięć punktów, które jak opowiadał, były bardzo skrupulatnie realizowane i które wpisywały się w narodową strategię pozyskiwania zwolenników do ruchu Pro-choice, opowiadającego się za legalizacją aborcji.
1. Fałszowanie Sondaży
Nathanson mówił, że jednym z elementów strategii grup pro-aborcyjnych w Stanach Zjednoczonych było fałszowanie sondaży. „W 1968 roku wiedzieliśmy, że uczciwe przeprowadzenie wśród Amerykanów ankiety na temat przerywania ciąży, oznaczałoby dla nas druzgocącą klęskę. Zdecydowaliśmy się działać inaczej. Posługując się środkami masowego przekazu, rozpowszechnialiśmy wyniki przeprowadzonych przez nas ”rzekomo” ankiet, twierdząc, że 50% lub 60% Amerykanów chce legalizacji przerywania ciąży. Była to niezwykle skuteczna taktyka samospełniających się proroctw. Gdyby dostatecznie długo wmawiać amerykańskiej opinii publicznej, że wszyscy są za legalizacją aborcji, większość nabrałaby przekonania o słuszności takiego poglądu. Niewielu bowiem ludzi lubi należeć do mniejszości. Jedną z naszych praktyk było także stosowanie odpowiednio sporządzonych, dwuznacznych ankiet, dlatego chciałbym poradzić wszystkim, by byli bardzo nieufni słysząc lub czytając wyniki ankiet.”
[Dopowiedź: Czytając sondaże zawsze trzeba zadać sobie kilka pytań: Kto zrobił sondaż? Na czyje zlecenie? Kto za niego zapłacił? Jak konkretnie brzmiało pytanie? – pytaniem można bardzo manipulować. Zwróćmy uwagę na to, że po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w Polsce w 2020 roku pojawiło się mnóstwo sondaży, które pokazywały, że prawie wszyscy Polacy popierają aborcję.]
2. Fałszowanie szacunków na temat „podziemia”
Dlaczego organizacje proaborcyjne zawyżają szacunki na temat „podziemia”? Dr Bernard Nathanson mówił: „Wiedzieliśmy również, że jeśli dostatecznie udramatyzujemy sytuację, wzbudzimy dość sympatii, aby sprzedać nasz program sztucznych poronień, dlatego sfałszowaliśmy dane na temat nielegalnych zabiegów przerywania ciąży wykonywanych każdego roku w USA. Mediom masowego przekazu i opinii publicznej przekazywaliśmy informacje, że rocznie przeprowadza się w Stanach około miliona aborcji, chociaż wiedzieliśmy, że naprawdę jest ich około 100 tysięcy. Podczas nielegalnych zabiegów umierało rocznie 200-250 kobiet, ale stale powtarzaliśmy, że śmiertelność jest znacznie wyższa i wynosi 10 tysięcy rocznie. Liczby te zaczęły kształtować świadomość społeczną w USA i były najlepszym środkiem, aby przekonać społeczeństwo, że trzeba zmienić prawo antyaborcyjne.” Fałszowanie tych danych miało na celu wzbudzanie litości, że jeśli tak wiele kobiet w „podziemiu”, w niesterylnych warunkach poddaje się aborcji to może faktycznie lepiej ją zalegalizować.
3. Tzw. „karta katolicka”
Nathanson mówił, że „karta katolicka” była najważniejszą i najskuteczniejsza z taktyk, która pozwoliła przeorientować amerykańskie społeczeństwo ze społeczeństwa Pro-Life na społeczeństwo przeciwne życiu:
„Unikaliśmy tego, aby wszystkich katolików traktować jednakowo. Zdawaliśmy sobie sprawę, że taka postawa poważnie by nam zaszkodziła. Potrzebowaliśmy pewnego wsparcia ze strony tych, których nazywaliśmy „oświeconymi katolikami”. Zamiast tego posługiwaliśmy się zbiorowym pojęciem hierarchii kościelnej, wystarczająco niejasnym, by przekonać wszystkich liberalnych intelektualistów, przeciwników wojny i środki masowego przekazu, że to właśnie Kościół winien jest powstania ruchu oporu przeciw legalizacji aborcji. Z naszych słów można było wyciągnąć tylko jeden wniosek:
„Kościół katolicki jest zdecydowany narzucić krajowi swoje przekonania dotyczące aborcji. To co stanie się w najbliższych latach z prawami człowieka w USA zależy od tego, jak zostanie rozwiązany problem przerywania ciąży. Nie wolno dopuścić, aby dogmatyczny Kościół katolicki przejął kompetencje prawodawców i próbował każdą kobietę zmusić do urodzenia dziecka. Postępowanie hierarchii jest nieugięte. Opór przeciwko ustawie zezwalającej na aborcję pochodzi właśnie od niej, a nie od większości katolików.”
W ten sposób oddzielaliśmy katolickich intelektualistów, środowiska postępowe i liberalne od hierarchów, i wbiliśmy klin w katolicki opór przeciw sztucznym poronieniom. Powołując się na sfałszowane ankiety twierdziliśmy, że większość katolików opowiada się za reformą ustawy.”
Nathanson mówił także: „Przecież my wiedzieliśmy, że przeciwni aborcji są nie tylko katolicy, że jest bardzo długa lista organizacji i instytucji, które w tamtym czasie w Stanach Zjednoczonych mówiły „Nie, nie, nie tędy droga”. Katolicy, protestanci, prawosławni, zielonoświątkowcy, baptyści, ateiści, mormoni, ortodoksyjni żydzi, muzułmanie, luteranie, itd., ale my nigdy nie dopuściliśmy do tego, żeby w mediach opublikować listy tych organizacji, tych Kościołów, tych związków wyznaniowych. Nigdy do tego nie dopuściliśmy. Naszym zadaniem było wdrukowanie ludziom, że tylko Kościół katolicki jest przeciwko.”
4. Ukrywanie prawdy o początku życia człowieka
5. Zawładnięcie mediami
Nathanson mówił: „Oprócz tzw. karty katolickiej, NARAL stosował jeszcze dwie kluczowe metody w propagandzie na rzecz aborcji: ukrywanie WSZYSTKICH dowodów naukowych na to, że życie zaczyna się od poczęcia i zawładnięcie środkami masowego przekazu. Pierwsza z tych metod polegała na konsekwentnym przeczeniu dowiedzionemu naukowo faktowi, że życie zaczyna się w chwili poczęcia. Utrzymywaliśmy twierdzenie, że fakt kiedy zaczyna się życie jest problemem teologicznym, prawnym, etycznym, filozoficznym, ale na pewno nie naukowym. My kłamaliśmy w żywe oczy. Wiedzieliśmy, że dziecko jest od poczęcia, że nie ma innego momentu który można by uznać za rozpoczęcie życia człowieka, ale kłamaliśmy. Jak ktoś nas pytał z dziennikarzy – kłamaliśmy, albo tak kluczyliśmy dookoła tematu, żeby tylko na to pytanie nie odpowiedzieć. Jako naukowiec wiem, nie sądzę, lecz wiem, że życie człowieka zaczyna się od poczęcia.”
Dostrzeżenie życia przez Bernarda Nathansona dzięki ultrasonografowi
W 1973 roku Nathanson został ordynatorem wydziału położniczego w Szpitalu św. Łukasza w Nowym Jorku, gdzie po raz pierwszy zainstalowano ultrasonograf – najnowocześniejszą wtedy aparaturę, dzięki której można było oglądać i badać płód w łonie matki. Ultrasonograf otworzył przed nim nowy świat.
„Pierwszy raz mogliśmy naprawdę zobaczyć ludzki płód – mierzyć go, obserwować, przyglądać mu się, a także związać się z nim i pokochać go. Pokazywane na USG obrazy płodu robią niewiarygodnie silne wrażenie na oglądającym”.
Mówił także: „Dzięki USG mogliśmy nie tylko przekonać się, że płód jest normalnie funkcjonującym organizmem, ale także wykonać pomiary jego funkcji życiowych, ważyć go i określać jego wiek. Widzieć jak przełyka, oddaje mocz, widzieć go w stanie uśpienia i przebudzenia, a także obserwować jak porusza się nie mniej celowo niż noworodek.”
Od tego momentu Nathanson nie był już przekonany o słuszności aborcji na życzenie. Drastycznie obniżył liczbę dokonywanych „zabiegów” do przypadków, które wg niego miały uzasadnienie medyczne. W 1979 roku dokonał ostatniej aborcji.
Od 1984 roku zadawał sobie coraz więcej pytań na temat przerywania ciąży. Chciał wiedzieć, co się rzeczywiście dzieje podczas jej wykonywania. Przeprowadził ich przecież tak wiele, ale czynił to bez zastanowienia, mechanicznie, na ślepo. Wprowadzał narzędzie do macicy, włączał silnik, a maszyna wysysała jakieś strzępy tkanek.
Zapragnął wiedzieć, co się wtedy rzeczywiście dzieje. Poprosił więc swojego przyjaciela Jaya, który dokonywał do 20 aborcji dziennie, aby podczas „zabiegu” włączył USG i nagrał przebieg aborcji na taśmie filmowej. Kolega zrobił to z wielką sumiennością.
Kiedy później obaj obejrzeli taśmy w studiu montażowym, przeżyli prawdziwy szok, a Jay powiedział, że już nigdy nie podejmie się przerwania ciąży. Byli wstrząśnięci. „Był to wstrząs dotykający korzeni mojej duszy.” – tak o tym wydarzeniu powiedział Nathanson kiedy w studiu montażowym razem z kolegą to nagranie obejrzeli. Przeżyli szok. Zobaczyli czym tak naprawdę jest aborcja, że to nie jest jakieś prawo kobiet o które walczyli i które przecież przeforsowali (wyrok Roe v. Wade wprowadził w Stanach aborcję na życzenie). Zobaczyli, że przyłożyli rękę do czegoś absolutnie okropnego.
Na podstawie tego nagrania powstał film „Niemy krzyk”. Był to filmowy dokument makabrycznej zbrodni dokonanej na najbardziej niewinnej i bezbronnej istocie. Pokazywał dwunastotygodniowe dziecko w łonie matki próbujące bronić się przed rozrywającym je na kawałki narzędziem zgniatającym i aparatem ssącym. Po raz pierwszy ten film został pokazany w 1985 roku na Florydzie. Jego projekcja wywołała sensację. Oczywiście liberałowie robili wszystko, aby on się absolutnie nie dostał do mainstreamowych mediów. Żadna z sieci telewizyjnych nie zgodziła się nawet na wykupienie w niej płatnej reklamy, która by cokolwiek na ten temat mówiła czy której treścią byłaby jakaś pochwała życia. Był to ewidentny dowód na to, że te media zostały zdominowane przez ludzi, którzy opowiadają się za kulturą śmierci.
Droga Bernarda Nathansona do nawrócenia
Duchowa podróż do wiary w Boga była dla Bernarda Nathansona niezwykle trudna. Najpierw było odkrycie świętości ludzkiego życia od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci, a dopiero później dojście do wiary w Boga.
W latach 1978 – 1988 przeżył niezwykle trudny okres. W sposób wyjątkowo bolesny zaczął odczuwać skutki swojego grzesznego życia. Dręczyły go wyrzuty sumienia, świadomość ciężaru win była nie do uniesienia, szczególnie świadomość tysięcy aborcji na niewinnych dzieciach. Próbował leczyć swój ból duchowy na różne sposoby, jednak nic nie pomagało.
W tym czasie Nathanson coraz bardziej angażował się w działalność ruchu obrony życia. Jeździł po całych Stanach Zjednoczonych z wykładami, pisał książki, włączał się w działalność polityczną… Uczestnicząc w wiecach obrońców życia, dawał wyraźnie do zrozumienia, że łączy go z nimi jedynie sprzeciw wobec aborcji, natomiast z rezerwą odnosi się do wiary w Boga.
W czasie tych wieców i protestów przed klinikami aborcyjnymi doświadczał panującej wśród zgromadzonych nieuchwytnej atmosfery bezinteresowności. Z twarzy zgromadzonych tam i modlących się ludzi, otoczonych przez kordony policji, promieniowała prawdziwa miłość. Ci ludzie nieustannie się modlili i stale przypominali sobie o całkowitym zakazie stosowania przemocy. Nathanson pisze:
„Po prostu zaskoczyła mnie siła ich miłości i modlitwy: modlili się za nienarodzone dzieci, za zagubione i przerażone matki, za pracujących w klinice lekarzy i pielęgniarki. Modlili się nawet za policję i media, które transmitowały demonstrację. Modlili się za siebie nawzajem, ale nigdy za siebie samych. Zacząłem się zastanawiać:
»Jak to się dzieje, że ci ludzie mogą z siebie tyle dawać, występując na rzecz mniejszości, która jest niema, niewidoczna i niezdolna do wyrażenia im swojej wdzięczności?«”.
Przykład tych ludzi sprawił, że Nathanson po raz pierwszy w swoim życiu zaczął naprawdę dopuszczać do siebie myśl o możliwości istnienia Boga. Pisze, że zaczął zastanawiać się nad istnieniem
„Boga, który przeprowadził mnie przez wszystkie kręgi piekła tylko po to, by w swej łasce wskazać mi drogę do zbawienia i okazać swoje miłosierdzie.
Ta myśl – sprzeciwiająca się wszystkim moim dziewiętnastoletnim pewnikom, którym byłem wierny – w jednej chwili ukazała moją przeszłość jako ohydne bagno grzechu i zła, oskarżyła mnie i uznała winnym ciężkich przestępstw (…), a równocześnie – w cudowny sposób – ukazała mi (…), że Ktoś umarł dwa tysiące lat temu za moje grzechy”.
Mówił także: „Było mi przeznaczone przemierzać glob w poszukiwaniu tego, bez którego byłbym potępiony. Teraz jednak uchwyciłem się rąbka jego szaty, w rozpaczy, w przerażeniu, w niebiańskim przystępie najczystszej potrzeby.”
Nathanson był świadomy, że bardzo wiele osób z ruchu obrony życia modli się za niego. Duchowa przemiana dokonywała się w nim w sposób łagodny i naturalny, przynosząc mu wewnętrzną ulgę i pokój. Zaczął regularnie, każdego tygodnia spotykać się z ks. Johnem McCloskeyem, który stał się jego duchowym przewodnikiem po trudnych drogach wiary.
Swoją refleksję na temat przeszłych czynów Bernard Nathanson wyraził w słowach:
„Gdy dziś się cofam o dwadzieścia pięć lat, do tamtej odrażającej gry odbywającej się wśród ciał ciężarnych kobiet i ich mordowanych dzieci, zaskakuje mnie absolutny brak krytycyzmu wobec zadania, jakie sobie wyznaczyliśmy, całkowita moralna i duchowa pustka, leżąca u podstaw tego koszmarnego przedsięwzięcia, nasze niepodważalne przekonanie o wysokim poziomie moralnym naszych działań. A przecież to, co robiliśmy, było po prostu podłe!”
O swojej decyzji przejścia na katolicyzm zaczął publicznie mówić już 1994 r. Został ochrzczony 9 grudnia 1996 r. w katedrze św. Patryka w Nowym Jorku. Żydowscy przyjaciele z życzliwością przyjęli jego decyzję. Sam dr Nathanson mówił:
„Przyjmując Chrystusa, jeszcze bardziej doceniam fakt, że przynależę do kultury, narodu i tradycji żydowskiej. Tak będzie zawsze i jestem z tego dumny”.
Od tego czasu regularnie uczęszczał na Mszę św., spowiadał się, prowadził życie głębokiej modlitwy, a jako naukowiec w swoich książkach, filmach i licznych konferencjach dawał świadectwo, że życie ludzkie jest tak święte, jak święty jest Bóg – dawca tego życia, a więc nikt i nigdy nie ma prawa ludzkiego życia nikomu odbierać.
Nawrócenie prof. Bernarda Nathansona, który z czołowego światowego aborcjonisty i „ateisty o twardym karku” stał się gorliwym katolikiem i przodującym obrońcą życia dzieci nie narodzonych, jest niewątpliwie jednym z największych nawróceń XX wieku.
W 1996 roku na kilka dni przed głosowaniem w Sejmie RP nad ustawą w sprawie ograniczenia stosowania aborcji przyjechał do Polski. Podczas wizyty między innymi modlił się na grobie ks. Jerzego Popiełuszki, spotkał z polskimi biskupami, uczestniczył w kilku konferencjach i Rozmowach Niedokończonych w Radiu Maryja, które jako jedyne przeprowadzało transmisję z tej wizyty. Dnia 19 października 1996 roku, na konferencji prasowej w Galerii Porczyńskich skierował apel do polskich parlamentarzystów:
Błagam was, nie róbcie żadnego kroku w kierunku liberalizacji aborcji! Historia wam nigdy tego nie wybaczy. Chcę Was przestrzec, żebyście nie popełniali tych samych błędów, które my popełniliśmy w Ameryce.
Głosowanie za aborcją będzie jednocześnie głosowaniem za eutanazją, zabijaniem ludzi starych, kalekich i terminalnie chorych, za eksperymentami genetycznymi – będzie pierwszym krokiem na równi pochyłej, na dole której znajduje się całkowita dehumanizacja życia, dolina śmierci.
Resztę swojego życia poświęcił Bogu i dawaniu świadectwa Prawdzie, świadectwa o świętości życia, które jest tak święte, jak święty jest Bóg – dawca tego życia, a więc nikt i nigdy nie ma prawa ludzkiego życia nikomu odbierać. Przez kilka ostatnich lat życia był przykuty do łóżka i ciężko chory. Nie przestawał jednak działać na rzecz ruchów Pro-Life oraz tworzyć spotów mówiących o złu aborcji. Zmarł 21 lutego 2011 roku w Nowym Jorku.
Niestety strategie grup proaborcyjnych zdemaskowane przez Nathansona do dziś mają się bardzo dobrze i są „z powodzeniem” realizowane w wielu miejscach na całym świecie. Są adaptowane do kulturowych norm, lokalnych zwyczajów, do tego co najbardziej „działa” w jakimś konkretnym regionie.
Jego wizyta w Polsce wydała piękne owoce, gdyż jego świadectwo uratowało życie wielu Polek i Polaków. Rodziny i uratowane dzieci, które są już dorosłe, dzielą się swoim świadectwem m.in. nadsyłając listy do Radia Maryja. Te liczne świadectwa pełne wdzięczności za życie są odczytywane na antenie przez ojca Tadeusza Rydzyka.
Artykuły, które mogą Ci się spodobać:
Źródła
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka, Webinar: Nawróceni aborcjoniści
Ks. Mieczysław Piotrowski, Bernard Nathanson – aborter w obronie życia
Strona Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, które zajmuje się edukacją oraz pomocą rodzicom: Pro-Life.pl
Zapisz się do newslettera
Chciałbyś co jakiś czas otrzymywać powiadomienia o nowych, ciekawych biografiach?Zapisz się do newslettera: